Początek przygody
Do mnie, jak do każdego przyszłego Junior Developera, przyszedł w końcu taki dzień, w którym postanowiłem rozpocząć swoją przygodę z programowaniem trochę bardziej profesjonalnie. Jednym z pierwszych kroków, które podjąłem było założenie tego właśnie bloga. Chcę podzielić się w Wami swoją drogą, która może pomoże w przyszłości komuś się odnaleźć.
Trochę o tym, co zamierzam tutaj zamieszczać. Będą znajdować się tutaj opisy i czasem linki do projektów nad którymi będę pracował, kroki które będę podejmował, aby znaleźć tą wymarzoną pierwszą pracę, oraz luźnie przemyślenia na temat programowania i pracy w IT.
Nie zaczynam całkiem od zera, bo programowaniem już zajmuję się od jakiegoś czasu. W programowaniu zakochałem się około 5 lat temu, kiedy w ostatniej klasie technikum zaczęliśmy naukę podstaw programowania. Spędzałem mnóstwo czasu na kanale z kursami Pana Mirosława Zelenta. Po skończeniu szkoły zacząłem pracę i niestety zapał programistyczny trochę wygasł.
Swojego renesansu w chęci do dalszego rozwoju nauki programowania doznałem, kiedy w aktualnej pracy ("Młodszy Specjalista IT" - głównie helpdesk) dostałem zadanie przeanalizowania kodu prostej aplikacji w C# w celu dowiedzenia się jak działa jeden z procesów, który realizowała. Zaistniała konieczność zainstalowania po raz pierwszy Visual Studio i odpalenia projektu. Następnym krokiem było ogarnięcie podstaw składni, żeby cokolwiek zrozumieć (była podobna do C++ z którego już wcześniej korzystałem więc nie było z tym większych problemów). Zakończenie realizacji zleconego mi zadania nie zakończyła jednak mojej chęci do poznania C# i .NET. Wykupiłem kurs podstaw programowania aplikacji webowych i kontynuowałem naukę.
Pisząc później od czasu do czasu coś dla przyjemności zauważyłem problem w pracy, który mogłem rozwiązać. Firma mogła dzięki mnie zaoszczędzić trochę pieniędzy, bo nie musieliśmy zlecać zadania firmie zewnętrznej, bo podjąłem się napisania rozwiązania problemu. Była to prosta aplikacja wyświetlająca dane z bazy i umożliwiająca pobieranie ich do Excela. Było prosto, ale byłem z siebie bardzo dumny. Później były jeszcze 2 takie sytuacje, a rozwiązania były trochę większe. Opiszę je jednak w późniejszym czasie, żeby lepiej opisać historie, które projetom towarzyszyły.
Dzisiaj nadszedł dzień, kiedy podjąłem kolejny krok i piszę o nim Wam. Mam nadzieję, że pierwszy post czytało Wam się przyjemnie i przyjdziecie do mnie jeszcze kiedyś czerpać z moich doświadczeń i uczyć się na moich błędach.
Dodaj komentarz